Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2015

Kilkanaście powodów, dla których warto posłuchać Depeche Mode

Obraz
źródło: depechemode.de 1. Nie jest to żaden Justin Bieber. 2. Ani tym bardziej One Direction. 3. A już ani trochę nie jest Miley Cyrus. 4. I co najważniejsze - to nie Britney Spears. 5. Można do tego potańczyć ("People are people", "Just can't get enough") 6. Można też sobie popłakać ("Heaven" - w sumie to nie wiem czemu) 7. Można poczuć się panem i władcą (zwłaszcza przy "Enjoy the silence").

Eliza Orzeszkowa i jej Cham

Obraz
Lektury szkolne w większości przypadków kojarzą się źle. Co najmniej źle. Niektórzy pewnie nawet wymiotują na samą myśl o czytaniu "Chłopów" ( true story ). Ale w dzisiejszej rzeczywistości, w której mole książkowe to przeważnie członkowie wręcz społeczności barterowych, trzeba przypomnieć czasem o tych "przeklętych" pozycjach z list lektur. Bo jednak z jakiegoś powodu znalazły się tam, a nie na płonących stosach. Dlatego dziś na warsztat wzięłam "Chama" Elizy Orzeszkowej, znanej skądinąd jako autorka przesławnego "Nad Niemna". Książka znajoma mniej lub bardziej, ale zasługuje na kilka słów ode mnie - czytelniczki nie dość doświadczonej i oczytanej, lecz na tyle bezczelnej, by wyrażać swoje "ale" i uświadamiać innych o istnieniu tej książki (sama zresztą dowiedziałam się o niej jakoś rok temu) :) O czym to w ogóle jest?!   O miłości. O religii. O chorobie psychicznej. A dokładniej, to trochę opowiem o czym...

Co się czyta w drodze?

Obraz
źródło: tumblr Jeśli ktoś lubi czytać książki i poświęcać na nie każdą wolną chwilę, to na pewno w swojej domowej biblioteczce ma kilka książek-tramwajarzy. Czyli takich, które zabiera ze sobą "na miasto" i czyta po drodze: do domu, do pracy, do szkoły, na uczelnię, gdziekolwiek się wybiera. Sposobów na to jest wiele - ebook, audiobook i tradycyjne czytanie. Ja czytam najczęściej w drodze na uczelnię w tramwaju, dlatego moje książki to książki-tramwajarze. Pewnie ci, którzy jeżdżą autobusami, czy pociągami, inaczej je nazywają (autobusiarze? pociągarze? hi hi). Ja swoje określiłam tak.

Bachanalia z Quentinem Tarantino i Umą Thurman

Obraz
Z cyklu Bachanalia , czyli rzeczy rozrywkowych typu filmy i muzyka - pierwszy wpis o Quentinie Tarantinie i Umie Thurman. Zapraszam, bo człowiek nie w samych książkach żyje, bo i ekran czasem też przyciągnie :) Lubicie? Oglądacie? Chwalicie? Czy może krytykujecie? 

Dom na granicy światów - William Hope Hodgson

Obraz
Miało być o książkach, więc pochwalę się powieścią (lub raczej powiastką), którą obecnie czytam.  Znalazłam ją w starych książkach z młodości mojego ojca. Kupował je pewnie na jakichś targach czy coś lub w osiedlowej księgarni, której już nie ma. Znalazłam tę biblioteczkę niedawno i dopiero zaczynam odkrywać jej skarby. Ciekawa jestem, co jeszcze w niej znajdę ciekawego. Ale po kolei.  Ostatnio wyszperałam taką małą, cieniutką książeczkę. Czarna okładka z narysowanym czymś w rodzaju portalu w odcieniach czerwieni i fioletu. Zaintrygował mnie tytuł - Dom na granicy światów . Brzmi tajemniczo, fantastycznie. Mistycznie nawet bym powiedziała. Nie wiem czego się spodziewałam. Na pewno czegoś nietypowego. 

Lista książek "must read"

Obraz
Upublicznienie tego zobowiązuje mnie do wypełnienia tego zadania i w efekcie w końcu osiągnę chociaż jeden z moich noworocznych celów - nadrobić zaległości w książkach. Wiem, publiczność jest niewielka, ale sam fakt wypisania tej listy tutaj, no, kurczę, musi mnie pociągnąć do jakiejś odpowiedzialności za swoje słowa. Nie rzucajmy słów na wiatr! Zatem, oto wymieniam książki, które przeczytam w wakacje, tzn. jeśli zdam licencjat w czerwcu, zacznę je czytać jak tylko wrócę do domu z pozytywną oceną i skończę, gdy zacznę magisterkę, o ile się dostanę. Ale, no, generalnie chodzi o okres wakacyjny czyli czerwiec-lipiec-sierpień-wrzesień. A zatem...

Postscriptum (1)

Dopisek do "Rozpaczy Nabokova" "Rozpacz" jest książką, którą oczywiście przeczytać może każdy. Bo nieopatrznie użyłam zdania, które sugerowałoby, że książka jest tylko dla wybranych. Otóż nie, polecam ją każdemu, bez wyjątku. Nabokov jest dla mnie mistrzem słowa, choć bardziej należą się tutaj laury uznania tłumaczowi - wybitnemu Leszkowi Engelkingowi. Ale jednak, tłumacz postarał się, i to mocno, o wiarygodne przeniesienie stylu oryginału na język polski i naprawdę czyta się je płynnie. Brakuje mi mojego, własnego porównania z oryginalnym wydaniem. Mam nadzieję, że niedługo tego dokonam. Tymczasem, "Rozpacz" pozostawiam przede wszystkim indywidualnej refleksji każdemu czytelnikowi, który będzie miał okazję ją czytać. Zaznaczyłam wcześniej, że jest to powieść specyficzna i niejednoznaczna, dlatego pełen odbiór jej treści może być utrudniony poprzez różnoraki zabiegi, jakie stosuje Nabokov (których nie będę tutaj wymieniać, bo: a) nie chcę być źle zroz

Rozpacz Nabokova

Recenzje możesz przeczytać na: oceniamksiazki.blogspot.com

Fiku miku na patyku

Takie trele morele i dudki na powitanie... Czytajta! Lubię książki. Lubię je czytać i lubię je oglądać. Tak, książki można też oglądać. Zwłaszcza, jeśli mają ładną okładkę. Ja zdecydowanie bardziej wolę czytanie niż oglądanie, ale czasem bywam w ksiągarniach, gdzie oglądam właśnie pozycje, na które mnie nie stać. Stoję przed półką, wybieram jakąś książkę i oglądam - okładkę, opis (jeśli takowy jest), czytam fragmenty (pierwsze i ostatnie zdania to konieczność), dotykam papieru. Nie wiem czemu, ale jakoś mnie to odpręża. W tym nerwowym i zabieganym miejskim świecie oglądanie książek w ciszy i spokoju ulubionej księgarni jest czymś, co sprawia, że jeszcze to wielkie miasto lubię i toleruję. A uwierzcie mi na słowo, że pomimo wielu zalet, jakie niewątpliwie posiada to miasto, to jednak ciężko się w nim poruszam , czuję się jak w miejskiej dżungli, otoczona zewsząd ludźmi, betonowymi klockami i smrodzącymi autami . Więc książki są ukojeniem, odprężeniem, przejściem na drugą stronę lus