Lista książek "must read"
1. "Czarodziejska góra" Thomasa Manna - czytam to baaardzo powoli - w wakacje 2013 było to ok. 40 stron, rok temu niecałe 50, mam nadzieję, że w tym roku dotrę przynajmniej do połowy - książka ma prawie 800 :D
2. "W stronę Swanna" Marcela Prousta - I tom cyklu powieściowego "W poszukiwaniu straconego czasu", który był jedną ze studenckich lektur, niestety nie doczekał się pełnego przeczytania przeze mnie.
3. "Biesy" Fiodora Dostojewskiego - przeczytałam około 100 stron, czeka mnie jeszcze z mniej więcej sześciokrotność tej liczby.
4. Dobra. Wymieniłam trzy opasłe tomiszcza i chyba na dziś poprzestanę na tylu. Jak złapię coś następnego, wielkiego i ciężkiego, to uaktualnię tę listę.
Ok, a teraz druga lista, składająca się z książek mniejszych, cieńszych, do przeczytania w tzw. międzyczasie, czyli gdzieś pomiędzy pracą, uczeniem się do egzaminów, czytaniem artykułów i lektur, życiem osobistym a życiem towarzyskim. Nie wiem nawet, czy takowy międzyczas będę miała, ale różnie może być*... Więc:
1. "Fabula rasa" Edwarda Stachury - czytanie drugie w celu uaktualnienia. Po prostu muszę na nowo odkryć tę książkę (a jak już ją odkryję, to podzielę się myślami).
2. Jakakolwiek powieść Vladimira Nabokova, której jeszcze nie przeczytałam. Uwielbiam sposób, w jaki bawi się słowem!
3. To, co aktualnie znajduje się w okienku z lubimyczytać.pl.
4. "Tako rzecze Zaratustra" Friedricha Nietzschego - mam potrzebę poczytania sobie takich filozoficznych wywodów dla wyprostowania myśli, kiedy siedzę i tępym wzrokiem wyglądam za okno. Nie wiem, dlaczego akurat ten filozof, chyba to inspiracja z takiego jednego bloga.
Jest to jednocześnie lista książek, które Wam polecam. Wierzę w ich wartość i szczególną moc. Nie będę jednak ich tutaj streszczać, sam zobaczcie, sami oceńcie i sami zdecydujcie. Jednak jest to klasyka literatury, która zawsze niesie ze sobą treść wartą przeczytania. Nawet te tomiska, które mają prawo przerażać ilością stron, są tomiskami wartymi uwagi.
______________________________
* wyrażenie zapisane kursywą na oznaczenie cytatu z kabaretu "Savoir vivre" Hrabi, który padł w kontekście nieco niesmacznym, ale sposób, w jaki powiedziała to Joanna Kołaczkowska zabił mnie i wrył się w pamięć tak mocno, że zawsze intonuję to w taki sam sposób, jaki ona. Niestety nie mogę znaleźc filmiku z nagraniem tej konkretnej sceny, ale zachęcam do obejrzenia sobie całości kabaretu - czasem puszczają go w TVP Rozrywka.
Też posiadam książkę "Czarodziejska Góra" Robiłam do niej z 3 podejścia, czytałam sobie od nowa i mówiłam "teraz na pewno przez nią przebrnę" ale chyba nie potrafię... :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że trzeba jej poświęcić trochę czasu :))
UsuńDzięki za ta listę, na pewno się przyda bo moje książkowe zaległości są dużo większe niż twoje :)
OdpowiedzUsuńTeraz nie będzie wymówki, pójdę do biblioteki i wypożyczę pierwszą z twojej listy. Wierzę na słowo że są dobre! Ściskam:)
Proszę ;) Zaległości w książkach to moja największa zmora! A wciąż chce się czytać następne i następne, i następne... :)
Usuń