Koniec pewnego etapu


Ostatnie dwa miesiące spędziłam dopracowując moją pracę magisterską i blog nie był mi do niczego potrzebny. Ale teraz wracam. Jako człowiek wolny. To ciekawe uczucie - niebycia studentką. Ukończenie studiów jakoś tak nadchodziło i nadchodziło, a gdy w końcu nadeszło, to wszystko potoczyło się tak szybko, że nie zdążyłam pożegnać się z ludźmi, z którymi spędziłam razem 5 lat. Serio, dopiero teraz to przeżywam. Tak wewnętrznie. Smutno mi, że więzy z uczelnianymi sprawami się rozchodzą. Smutno mi, że ten etap edukacji już się kończy.

To było 5 lat fantastycznej przygody na polonistyce. Nikt mi nie zabierze tych wspomnień i doświadczeń, jakie stąd wyniosłam. Nie żałuję w żadnym stopniu mojej decyzji. Polonistyka na UKSW jest godna polecenia i nie zamieniłabym jej na żadną inną. Wiem, że nie jest to najbardziej prestiżowy wydział, ale ma swoją wartość. 

Przez pięć lat stron tysiące. Młodość w bibliotekach.

Ten cytat z "Dnia świra" Marka Koterskiego odzywa się teraz do mnie i przypomina mi o ciemniejszej stronie studiów polonistycznych, lecz mimo to uważam, że było to 5 najfajniejszych lat w moim dotychczasowym życiu. Zawsze uważałam, że studia są nie tylko po to, aby zdobyć papierek, zawód i dostać pracę, lecz także po to, aby rozwijać swój umysł, swoją osobowość, charakter, pogłębiać wiedzę o sobie i o świecie wokół. Traktowałam studia jako czas wzmożonego samorozwoju przed wkroczeniem w dorosłość. Może nie jestem najbardziej przedsiębiorczą osobą, może nie jestem absolwentką prestiżowych i przyszłościowych studiów, ale jestem za to lepszą wersją siebie. Może brzmi to tandetnie. Ale ja naprawdę wierzę, że studia to dopiero początek nauki. Kwestie praktyczne zostawiam sobie. Nie chcę się tutaj rozwodzić nad moimi planami zawodowymi po takich studiach. Jedno jest natomiast warte zwrócenia uwagi - uważam, że zdobycie tytułu magistra, nie kończy żadnej kariery edukacyjnej. Człowiek uczy się przez całe życie, a studia to pewien etap, który nas przygotowuje do dalszej edukacji, tyle że na innych zasadach i w innych warunkach. 

Życzę Wam, abyście też odnaleźli w swoich studiach tę drogę do samopoznania, a nie tylko drogę do dyplomu. 



fot. Ashley Knedler unsplash.com

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dziwacy w literaturze: nimfetki, motyle i sobowtóry Vladimira Nabokova